Kolejna edycja Przeglądu Piosenki Aktorskiej i towarzyszący jej Konkurs Nurt Off (na scenariusze) już za nami:
Wirtualna Kultura linki do programu PPA 2024 podała we wpisie 28 lutego:
Już wtedy biletów nie było. Ania chyba z wykopalisk dostała dwa bilety na spektakl "Ukryte wtargnięcie" w Wieży Ciśnień w Capitalu,
biorący udział w konkursie na scenariusze spektakli offowych:
Wirtualna Kultura teatru off się nie boi, bo odkryła go cztery lata temu w Piekarni, zanim poznała teatr na faktach:
Spektakl "Ukryte wtargnięcie" dał jej dużo do myślenia. Zastanawiała się, ile trzeba było mieć co najwyżej lub co najmniej lat, by zrozumieć go:
" (...) ukryte_wtargnięcie to projekt o lęku, twórczy dialog dwóch artystek, zderzenie odmiennych wrażliwości, mediów i zmysłów: sfery wizualnej oraz dźwiękowej, oka i ucha.
To połączenie muzycznego stypendium artystycznego Prezydenta Wrocławia „Wtargnięcia” oraz eseju dokumentalnego „Ukryte”.
To immersyjny kolaż skomponowany na głos ludzki, materiały archiwalne, nagrania oraz dźwięki ciała, który działa wielokanałowo, otwierając osobiste pytania o naturę lęku."
Jedna z artystek występowała na scenie, a druga była chyba w kabinie operatora od dźwięku i filmu - jej opowieść była zawarta w wyświetlanym na ekranie wideo. Wirtualnej Kulturze najbardziej podobało się zmieniające się oświetlenie. Szczególnie podziwiała błyski odbijające się od wody i mokrych kaloszy.
Wirtualna Kultura prawdopodobnie nie miałaby kłopotów ze zrozumieniem projektu, który wygrał Konkurs Nurt Off, gdyby udało się jej kupić bilet.
- Nagroda główna Nurtu Off- Tukan Off w wysokości 6000 PLN dla spektaklu „Niesamowita Słowiańszczyzna”: „Za czystość teatralnej formy, za odważne osobiste podejście do tematów budzących kontrowersje, za umiejętność dialogowania z widzem na rzecz budowania połączeń, a nie podziałów.”
- Nagroda II Off w wysokości 2000 PLN dla spektaklu „Very Sad”.
- ....
Spektakl „Niesamowita Słowiańszczyzna” zapewne przyciągnął cztery narody: Rosjan, Białorusinów, Ukraińców i Polaków. Dla takiej widowni sala na Świebodzkim była za mała:
Tytuł przedstawienia jest zaczerpnięty z książki, ale spektakl nie ma z nią nic wspólnego:
scenariusz i reżyseria: Katya Egorova, Tati Lemesheva, Henryk Mazurkiewicz
piaskografia: Alexandra Konofalskaya
projekt oświetlenia: Daniel “QMAN” Kuźma
głosów użyczyli: Jacek Zawadzki i Aleksandra Kugacz-Semerci
muzyka: Bibianna Szokalska, Martyn Gill, Tati Lemesheva
nagrania: Wojtek Dziedzicki
projekcje: Tati Lemesheva, Alina Vaneskehyan
montaż wideo: Tati Lemesheva
sonda uliczna: Nadia Kościuk, Oliwia Stasiak
zdjęcia z drona: Damian Piestrak
Wirtualna Kultura zaraz po przeczytaniu opisu scenariusza "Niesamowitej słowiańszczyzny...." była pewna, że Tukan Off powędruje do ich pomysłodawców i tak się stało:
"Katya jest Rosjanką, Tati jest Ukrainką, a Henryk jest Białorusinem. Publiczność składa się głównie z Polek i Polaków. Ktoś pośród nich mógłby znaleźć się na scenie zamiast naszej trójki, ale powszechne obawy spełniły się - odebraliśmy Wam/Im tę pracę również!
Nasz spektakl to autorska i bardzo osobista inicjatywa wynikająca z głębokiej wewnętrznej potrzeby wyrażenia-wyszeptania-wykrzyczenia-wypłakania-wyrzucenia z siebie czegoś istotnego o sobie i o nas, czyli o Słowianach.
Przygotowaliśmy serię „niesamowitych” scen, sytuacji, zwierzeń, nagrań, piosenek i szans na interakcję z widownią. Jest to barwna i poruszająca mozaika, która wprowadza w samo sedno tego, co obecnie dzieje się między czterema naszymi narodami.
Dlatego, chociaż zamierzamy „jechać po bandzie”, ani przez sekundę nie zapomnimy o przesłaniu, które każdy z nas pragnie przekazać dzięki temu nietypowemu przedsięwzięciu. (...) "
Aby więcej się dowiedzieć o przesłaniu i powodach, dla których Katya, Tati i Henryk stworzyli ten spektakl, posłuchajcie rozmowy z nimi:
- Manekiny w operze i Niesamowita Słowiańszczyzna na PPA (wideo, Radio Wrocław Kultura), kliknijcie: Wywiady w Radio Wrocław.
Dowiecie się m.in., że Adam Mickiewicz napisał jedno zdanie po białorusku.
Drugie miejsce w Konkursie Nurt OFF zajęło "Very sad - studium maladyczne". Wirtualna Kultura przestraszyła się pojęcia "studium maladyczne", o którym do tej pory nic nie słyszała.
" Jeśli po trzydziestce lub czterdziestce budzisz się rano i nic cię nie boli, to znaczy, że nie żyjesz. (...)
... zapraszają widzów do podróży w głąb ich ciał, nękanych rozmaitymi przypadłościami zdrowia fizycznego i psychicznego. Artystki skorzystają z formy sit-up’u (forma stand up’u dla tych, których boli kręgosłup). Opowiedzą o bardziej i mniej wstydliwych skutkach przepracowania i naturalnego procesu starzenia się."
Jeszcze większy ogarnął ją strach, gdy przypadkowo kliknęła w opis książki:
Jednak ostatecznie tytuł książki w połączeniu z wyżej cytowanym fragmentem "Very sad" wywołał ulgę u Wirtualnej Kultury. Jak dobrze, że ona nic nie wiedziała o kulturowych studiach maladycznych, gdy wspólnie z Lindą Matus pisała artykuł
"Wiek: za młoda, za stara" z nowego cyklu "40:80 oczami dwóch pokoleń",
który ukaże się w środę w Gazecie Senior (numer kwietniowy).
Co dzieje się z młodymi, skoro piszą: "Jeśli po trzydziestce lub czterdziestce budzisz się rano i nic cię nie boli, to znaczy, że nie żyjesz"? Do tej pory to było zarezerwowane dla "starych".
Przypomnienie, co to jest stand up:
Uwaga. Wpis roi się od linków, a Wielkanoc przed nami i czasu brak. Możecie klikanie odłożyć na później. Jednak nie zapomnijcie posłuchać nagrań rozmów z Radio Wrocław Kultura.
Krystyna - Wirtualna Kultura